czwartek, 18 kwietnia 2019

# 1 wykrój na 10 sposobów



Hej Kochani. Pragnę się z wami dzisiaj podzielić moimi wrażeniami ze specjalnego i bardzo ważnego dla mnie projektu #1wykrojna10sposobow, czyli o tym, że razem z resztą niezwykle utalentowanych dziewczyn miałyśmy stworzyć swoje interpretacje jednego wykroju sukienki z @burda , wykorzystując do tego tkaniny wiskozowe od miekkie.com oraz akcesoria krawieckie od Fiskars.
Jak mogę opisać proces tworzenia mojej wizji sukienki? Ogrom emocji, ciężkiej pracy, nadziei, radości, łez.


W skrócie: 


1. Stworzenie pierwszego projektu na sukienkę kopertową.
2. Kopiowanie i wycinanie wykroju z dostarczonych gotowych arkuszy.
3. Modelowanie wersji papierowej. 
4. Odszycie prototypu góry sukienki - model nr 1.
5. Pojawienie się w głowie nowego pomysłu.
6. Modelowanie nowego projektu na papierowych częściach.
7. Odszycie prototypu modelu nr 2 - prototyp potwierdził poprawność modelowania i dał mi zielone światło do wycinania modelu docelowego
8. Odszycie niewykończonej góry sukienki - radość z tego, że wszystko układa się tak jak tego oczekiwałam.
9. Wykończenie góry plisą - porażka nr 1: brzegi usztywnione, nieukładające się tak jak tego oczekiwałam
10. Prucie 
11. Wykończenie góry lamówką podwójną - porażka i prucie
12. Wykończenie góry odszyciem, modelowanym na podstawie części pleców - kolejna porażka i prucie nr 3
13. Wykończenie góry pojedynczym zawinięciem - porażka: byłabym w stanie zaakceptować układanie się tkaniny, jednak bardzo widoczny był owerlok (widoczne na zdjęciu pleców manekina). Próba skończyła się pruciem nr 4 


Wiecie, że byłam bliska poddania się. Miałam ochotę przez ułamek sekundy wyciąć kolejną sukienkę i nie zmieniać nic w wykroju. Jednak nie leży to w mojej naturze i nie składam broni bez walki.
14. Podejście nr 5 i wykończenie problematycznych brzegów za pomocą mereżki - SUKCES!!! Może nie jest to dokładnie to na co wskazywał prototyp, ale efekt bardzo mnie zadowala 

PS. Tkanina była tyle razy pruta, a nadal wygląda idealnie. Jestem pod ogromnym wrażeniem jej jakości 


Ostre cięcie

Pierwsza porażka

Kolejnym etapem była sesja zdjęciowa w wydawnictwie Burdy, podczas której wszystkie stanęłyśmy przed obiektywem Marcina Klabana Była to dla mnie pierwsza w życiu profesjonalna sesja. Wrażenia? Bezcenne. Świadomość tego, że przede mną jest tak zdolny fotograf, który na co dzień pracuje z polskimi gwiazdami i robi zdjęcia do najpopularniejszych magazynów, sprawiła, że wbrew pozorom nie czułam się zestresowana. Zazwyczaj stawanie przed obiektywem, nawet w zaciszu własnego domu, sprawia, że poziom kortyzolu we krwi wzrasta, czuję się skrępowana, zażenowana, boję się pozować tak jakbym chciała to zrobić. W tym przypadku, absolutnie nie miałam takich odczuć. Stanęłam i pozwoliłam się pokierować, bez odrobiny zażenowania. Nie wiem, czy to kwestia profesjonalizmu fotografa i to że w 100% mu zaufałam, czy atmosfera panująca w studio? A może wszystko złożyło się w całość. Mam nadzieję, że wczorajsze zdjęcia otworzyły mnie jeszcze bardziej i teraz będzie mi łatwiej zaszaleć podczas moich amatorskich sesji. Okaże się w przyszłości.

Ale, ale… ten dzień to przecież nie była tylko sesja. To przede wszystkim spotkanie z cudownymi kobietami, z którymi dzielę swoją pasję do szycia, przy których czuję się tak swobodnie i bezpiecznie, jakbym je znała od zawsze. Nawiązałam nowe znajomości, ale również miałam okazję spotkać się z tymi, które już poznałam podczas innych eventów. Wszystkie są tak niesamowite, kreatywne, otwarte i przyjacielskie, że zanim się obejrzałam upłynęło kilka godzin. 


Nie zapominając o samym sednie projektu, każda z dziewczyn stworzyła swoją wersję sukienki. To jest niezwykłe jak z jednego wykroju można wyczarować tyle różnych i zachwycających kreacji. 11 dziewczyn, 11 różnych sylwetek i wszystkie niezaprzeczalnie zachwycające.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz